Chleb pytlowy, czyli chleb żytni z mąki żytnie typ 720. Taki jak lubimy, czyli z chrupiącą skórką i miękkim wilgotnym wnętrzem. Doskonały do wszystkich dodatków. Długo zachowuje świeżość.
Przy okazji pieczenia chleba, dowiedziałam się że chleb żytni, po upieczeniu należy zawinąć w lnianą ściereczkę i odłożyć do ostudzenia na 12 godzin. Z takim postępowaniem już się spotkałam i stosowała, jednak nie wiedziałam dlaczego. Otóż autorka bloga Zapach chleba pisze, że: "Podczas fermentacji w cieście tworzy się kwas mlekowy i kwas
octowy. Z mlekowym nie ma żadnych problemów. Kwas octowy będący w
ciepłym chlebie, może powodować podrażnienia przewodu pokarmowego,
nadkwasotę, wzdęcia. Dlatego należy dać mu czas, aby ulotnił się podczas
powolnego stygnięcia."
Myślę że to bardzo istotna informacja, dlatego się nią z Wami podzieliłam :D
Składniki na zaczyn:
- 75 g aktywnego zakwasu żytniego
- 250 g mąki żytniej 720
- 200 g wody
Wszystkie składniki wymieszać drewnianą łyżką i zostawić w miseczce przykrytej folią spożywczą na 14 godzin, w temperaturze pokojowej.
Składniki na ciasto chlebowe:
- 250 g maki żytniej 720
- 75 g mąki pszennej 650
- 2 łyżki siemienia lnianego (dałam sezam)
- 1 łyżeczka soli
- 220-250 ml wody
- cały zaczyn
Foremkę o wymiarach 29x11 cm wyłożyć papierem i lekko go natłuścić.
Wszystkie składniki, poza wodą wymieszać w misce drewnianą łyżką. Najpierw tylko tyle by składniki się połączyły. Zostawić na 5 minut. Następnie ponownie mieszać, dodając ostrożnie wodę, tak by ciasto nie było zbyt rzadkie. Powinno być miękkie, ale nie lejące.
Ciasto przełożyć do formy, wyrównać mokrą ręką. Odstawić do wyrośnięcia na 3 godziny. Po tym czasie,
wierzch spryskać wodą. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 240 stopni, po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec jeszcze ok. 25 minut, ostatnie 10 minut bez foremki.
Po upieczeniu chleb owinąć lnianą ściereczką i zostawić 12 godzin, by chleb odpoczął.
Smacznego :)
Wpadłam na kromeczkę ;) Bardzo apetyczny chlebek, a ja stęskniłam sie za żytnim, bo ostatnio eksperymentuje z pszennymi. Żytnie górą!
OdpowiedzUsuńo tak żytnie górują, choć i pszenne bardzo lubię :) jakie by nie były ważne że upieczone w domu :D
UsuńNie ma to jak domowy, aż nabrałam ochoty na żytni :)
OdpowiedzUsuńChleb na zakwasie to dla mnie wyższa szkoła jazdy więc tym bardziej podziwiam Twój:)
OdpowiedzUsuńZdrowe, smaczne pieczywo domowe :)
OdpowiedzUsuńTaki chleb jest oczywiście idealny, ale chyba nie miałabym tyle cierpliwości, co Ty, pełna jestem podziwu :-)
OdpowiedzUsuńPiękny:)!
OdpowiedzUsuńAle fajny chlebuś!
OdpowiedzUsuńPiękny Ci wyszedł :) Ja na razie chleby tylko na drożdżach, zakwasu jeszcze się boję... ;)
OdpowiedzUsuńChlebek cudny. Nie ma to jak domowy :-)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek!
OdpowiedzUsuńPieczywo na zakwasie jest najlepsze.
I żadne inne nie zastąpi domowego.