Podstawowy przepis na kopytka. Moja mama zawsze robi je z dodatkiem sera i w takiej formie występują również u mnie.
Kopytka świetnie smakują jako samodzielne danie, polane zrumienioną cebulką lub skwarkami. Mogą też być dodatkiem do sosów mięsnych, lub duszonej młodej kapusty. Jako dzieci jedliśmy je ze śmietaną i cukrem. Najlepsze gorące, wyciągnięte prosto z wody, ale odsmażane na patelni drugiego dnia smakują równie dobrze. Jakkolwiek ich nie podamy, zawsze będzie smacznie i domowo. Zapraszam :)
Składniki:
- 1 kg ugotowanych ziemniaków
- 1/2 kg twarogu
- 2 jajka
- ok. 2 szklanek mąki pszennej
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
Ziemniaki ugotować dzień wcześniej, najlepiej schłodzić w lodówce. Przecisnąć przez praskę razem z twarogiem. Dodać jajka, szczyptę soli i mąkę. Mąkę dodawać stopniowo, ponieważ w zależności od tego jakich ziemniaków użyliśmy, tyle przyjmą mąki. Ciasto powinno być spójne, tak by dało się je formować. Na podsypanej mąką stolnicy uformować wałek, spłaszczyć go (robię to przy pomocy noża, robiąc poprzeczne nacięcia w obie strony) i kroić ukośne kluski.
W dużym garnku zagotować lekko osoloną wodę. Kopytka kłaść partiami na energicznie gotującą się wodę. Gotować 2-4 minuty. Przed wyciągnięciem z wody hartować zimną wodą. Wyjmować łyżką cedzakową na talerze. Podawać z ulubionymi dodatkami.
Jeśli nie podajemy kopytek od razu, należy je ostudzić na talerzu, następnie przełożyć do miski i przelać zrumienioną na oleju cebulką. Ułożone w ten sposób kopytka się nie skleją. Przechowywać w lodówce.
Smacznego :)
uwielbiam kopytka :) muszę zrobić bo dawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam kopytka :) dawno ich nie robiłam. Czas nadrobić zaległości ;) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńU mnie w domu kopytka robi się bez mąki ziemniaczanej :)
OdpowiedzUsuńMelduję się na degustację. Uwielbiam kopytka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam,kocham i zjadłabym ich ogromną porcję od razu:)
OdpowiedzUsuńMmm, zjadłabym taką porcję :)
OdpowiedzUsuńChyba czytasz w moich myślach, bo miałam ochotę na kopytka i zastanawiałam się nad nimi :)) Twój przepis wykorzystam na weekendowy obiad :)
OdpowiedzUsuńRobię z samych ziemniaków. Ale bym teraz zjadła...;-)
OdpowiedzUsuńNajlepsze są z jogurtem i cynamonem :)
OdpowiedzUsuńKopytka z serem? U nas kopytka z serem zwą leniwymi kluchami ;) Kopytka czy leniwe - mniamuśne są!
OdpowiedzUsuńPozwól, że ja sprostuję:)
UsuńLeniwe to kluski serowe z dodatkiem ziemniaków, a kopytka są z ziemniaków z dodatkiem sera, niby mała różnica a inaczej sie nazywają, smakują i inaczej je sie podaje:)
Co nie zmienia faktu, że obie wersje kocham, a patrząc na talerzyk zgłodniałam:)
Może masz wolny pokój i talerz ...wprowadzam się!!!!.
OdpowiedzUsuń:) pokoju wolnego nie mam ale na kopytka zapraszam ! :)
UsuńKopytka, któż ich nie lubi, ja kocham takie żarełko przaśne, gdy ze słoninką i kubkiem kwaśnego mleka,
OdpowiedzUsuńalbo na wykwintnie, z dodatkiem gulaszu np z sarniny...
Rozmarzyłam się.
Ze skwarkami numer 1!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Najlepsze są te babcine :D
OdpowiedzUsuńU mnie kopytka są w wersji bez sera. Ale co region to obyczaje. z Surówką twoją to bym talerz taki zjadła :-) U mnie kopytka są dodatkiem do obiadu. Ale samodzielnie też zajadam się :-) pysznie wyglądają
OdpowiedzUsuńU nie też zawsze były bez sera, ale lubię próbować nowe wersje :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je z pieczarkowym sosem :)
OdpowiedzUsuńU mnie nazywają się leniwe, a bez sera kopytka - ale pewnie w każdym domu jest inaczej :) grunt, że je uwielbiam - szczególnie jak zrobi babcia :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam to proste danie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam... jak wszystko co ziemniaczane ;-)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi chęci na kopytka!!! :)
OdpowiedzUsuńEhhh zjadłabym... będę musiała zrobić bo aż się głodna robię jak na to patrzę.
OdpowiedzUsuńT.C.