Tego wpisu miało nie być. Ogórki kiszone w polskich domach to jest rzecz tak oczywista, że ja tu na pewno żadnych nowości nie pokarzę. Jednak robiąc swoje zapasy pomyślałam sobie, że przecież zawsze znajdzie się osoba, która będzie chciała zrobić swoje pierwsze ogórki kiszone. Mam nadzieję, że przyda jej się mój przepis :) Zapraszam!
Na każdy słoik potrzebne będą:
- ogórki gruntowe
- koper z nasionami
- 2-3 ząbki czosnku
- kawałek obranego korzenia chrzanu
- listek dębu
- listek wiśni - zamiennie z liściem winogrona
- listek czarnej porzeczki
- gorąca woda z solą w proporcjach: na każdy litr wody kopiasta łyżka soli
Ogórki namoczyć przez 2 godziny i dokładnie umyć.
Do wyparzonych słoików włożyć czosnek (duże ząbki można przekroić), koper, chrzan, listki dębu, wiśni i czarnej porzeczki. Ogórki bardzo ściśle układać w słoiku - na stojąco, ciemną stroną do dołu, gdyby zostało jeszcze miejsce to ułożyć jeszcze górną warstwę. Wodę zagotować, dokładnie wymieszać z solą i zalewać ogórki, tak by były całe przykryte. Słoiki zakręcić i odstawić.
Smacznego :)
Mnie dziś właśnie czeka kolejna porcja ogórków do zakiszenia;)))
OdpowiedzUsuńP.S. Czekam na adres;) Pozdrawiam!
a ja zalewam zimną i też wychodzą :-) właśnie w tym tygodniu zamieniłam kuchnię w ogórkową przetwórnię ;-)
OdpowiedzUsuńRobię identycznie! Takie ogórki są najlepsze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata
moje ulubione ogórki :)
OdpowiedzUsuńteż już zaczynam zaprawiać, ale przepisu chyba b=nie zamieszczę, bo mam identyczny- no chyba tylko trochę mniej liści, bo daję tylko chrzanowy:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogórki :)
OdpowiedzUsuńpyszności:D ach uwielbiam swoje fazy na kiszone, które mogę jeść ciągle, a potem nie tykam kilka miesięcy:P
OdpowiedzUsuńuwielbiam kiszone ogórki - w piwnicy mam już kilkanaście słoików - Twoje ogórki na zdjęciach wyglądają wręcz modelowo
OdpowiedzUsuńMoje już też się kiszą, w tym roku mam opóźnienie, Na zimę będą jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuńJa robię identycznie, tylko nie daję liścia dębu - nadaje inny smak? Jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPodobno jest po to by ogórki były twarde :)
UsuńNie ma to jak domowe ogorki kiszone... :) Ja co prawda sama nie robie ale zapisze przepis, moze w przyszlosci mi sie przyda.
OdpowiedzUsuńDomowe ogorki najlepsze!!!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Nie kupi się dobrych ogórków kiszonych :)
UsuńNajbardziej lubię domowe przetwory. Są bezkonkurencyjne:)
OdpowiedzUsuńNiby taka oczywista rzecz, a dla mnie nieosiągalne. Nidzie nie udało mi się znaleźć małych, gruntowych ogórków. Tu nikt nie kisi, ale co ciekawe, w sklepie można kupić gotową zalewę do kiszenia (czy do kiszenia, to nie wiem, ale zalewa się nią ogórki). Ot taka ciekawostka :-)
OdpowiedzUsuńMoje już zakiszone, chociaż znając życie to jeszcze nie wszystko :)
OdpowiedzUsuń