Faworki, zwane też chrustami według przepisu Kuchni Polskiej i moje smaki dzieciństwa :)
Takie właśnie chrusty przygotowuje moja mama co roku w Tłusty Czwartek. Kiedy wczoraj wyciągnęłam pierwsze faworki z oleju, oprószyłam cukrem pudrem i spróbowałam - poczułam się jak w domu, u mamy.
Jeśli lubicie te chrupiące ciasteczka smażone na oleju, to polecam przepis. Faworki wychodzą kruche i chrupiące. Równie smaczne drugiego dnia, o ile przetrwają. Z podanych składników wychodzi ledwie kilka chrustów więcej niż widać na zdjęciu :) Przy większym apetycie polecam zrobić z podwójnej porcji.
Przepis dodaję do akcji: Faworki, chrust, chruściki 2015!
Składniki:
- 200 g mąki pszennej
- 3 żółtka
- szczypta soli
- 3-4 łyżki gęstej śmietany 18%
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżka spirytusu lub octu
- cukier puder do oprószenia
- olej do smażenia
Mąkę i proszek do pieczenia przesiać, zrobić w niej wgłębienie. W dołek wrzucić żółtka, śmietanę (najpierw 3 łyżki), sól i spirytus. Zagnieść gładkie ciasto. W razie potrzeby dodać czwartą łyżkę śmietany.
By faworki były bardziej kruche i delikatne warto zagniecione ciasto bić wałkiem. Uderzamy ciasto wałkiem aż będzie płaskie, składamy i ponownie bijemy.
Gotowe ciasto rozwałkować jak najcieniej, lekko podsypując blat mąką. Pokroić w prostokąty, mniej więcej 3x15 cm. Każdy prostokąt naciąć i przełożyć jeden koniec przez dziurkę.
Smażyć na rozgrzanym tłuszczu, z obu stron na jasny rumiany kolor. Osączyć na papierze z nadmiaru tłuszczu. Oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego :)
Zajrzyjcie na inne moje przepisy na
Nie lubię faworków, ale Twoje wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńFaworki uwielbiam i zawsze jestem chętna do schrupania :-)
OdpowiedzUsuńPączki oczywiście powinny być w tym dniu wysmażone, ale i faworki również. Pięknie Ci wyrosły i takie kształtne... chętnie bym schrupała :)
OdpowiedzUsuńPycha! Świetnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńuwielbiamy faworki, a Twoje wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńSuper faworki. Uwielbiam je no i muszę zrobić.
OdpowiedzUsuńZjadłabym oj zjadła, nic tylko chrupać :-) cudne
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Moje smaki z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńRobiłabym od razu z podwójnej porcji! ;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne,złote...ach zjadłabym:)
OdpowiedzUsuńKocham faworki!Wyszły Ci wspaniale.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio takie upiekłem, bez nich nie ma karnawału! :)
OdpowiedzUsuńTwoje faworki wyglądają dokładnie tak, jak u mojej babci;) Pyszności!
OdpowiedzUsuńmój ulubiony przepis :)
OdpowiedzUsuńCóż za pyszności :) zjadłabym kilka.... naście :D pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFaworki uwielbiam ;) Zabieram kilka do kawy :)
OdpowiedzUsuńMniam... pyszności :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za faworkami, bo mają dla mnie zbyt tłusty smak, ale Twoje wyglądają bardzo smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńFaworki zbliżają się wielkimi krokami! Niedawno miałyśmy okazję spróbować tych tradycyjnych bo nasza babcia przyrządzała je zawsze z drożdżowego ciasta na pączki.
OdpowiedzUsuńMoja babcia też zawsze robi drożdżowe :D
UsuńŚlicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńŁucjo, dobrze ,że zrobiłaś klasycznie, ten przepis jest najlepszy !
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zjadła bym kilka sztuk :D
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś znów ochoty na faworki!!! :)
OdpowiedzUsuńDomowe najlepsze! Ciekawe czy w tym roku się do nich zbiorę ;)
OdpowiedzUsuń