Pyszne malutkie bułeczki nadziane jagodami! Za takimi smakami tęskni się cały rok.
Jagodzianki polecała Olimpia z Pomysłowego Pieczenia, więc nie zastanawiając się długo upiekłam je dla nas. Bułeczki są mięciutkie, pachnące, rumiane, długo zachowują świeżość. Jest tylko jeden problem!! Z podanego przepisu wychodzi 9 małych bułeczek, to zdecydowanie za mało :) Radzę piec od razu z podwójnej porcji!! Zapraszam :)
Składniki na 9 bułeczek!
Składniki na nadzienie:
- 300 g jagód
- 3 łyżeczki cukru
- 1 łyżka z górką mąki ziemniaczanej
Jagody
posypać cukrem i odstawić. Wstawić w rondelku z grubym dnem na mały
ogień. Mąkę ziemniaczaną rozpuścić w 2 łyżkach wody, dodać do jagód,
zagotować, stale mieszając. Gdy masa zgęstnieje wyłączyć ogień i
odstawić do wystudzenia.
- 30 g miękkiego masła
- 3 łyżki cukru
- 1/2 szklanki mąki
Wszystkie
składniki wymieszać ze sobą aż powstanie kruszonka. Ma być sypka ale po
ściśnięciu w palcach ma zachować kształt.
Jagodzianki:
- 260 g mąki pszennej tortowej
- szczypta soli
- 20 g świeżych drożdży
- 4 łyżki cukru
- 3 żółtka
- 150 ml letniego mleka
- 50 ml roztopionego masła
Drożdże rozkruszyć, połączyć z łyżką cukru, łyżką mąki i 1/4 szklanki mleka. Odstawić na 15 minut by zaczęły pracować.
Mąkę, sól, żółtka, pozostały cukier i mleko umieścić w misce, dodać wyrośnięty zaczyn i zagnieść. Pod koniec dodawać stopniowo masło i zagniatać ciasto, aż będzie gładkie, elastyczne, powinno odstawać od miski. Wyrobione przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania na ok. 1 - 1,5.
Po tym czasie ciasto krótko wyrobić i podzielić na 9 równych części. Każdą z nich lekko rozpłaszczać i nakładać całkowicie wystudzone jagody. Brzegi zlepić, uformować bułeczkę i złączeniem do dołu układać na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia. Każdą bułeczkę obsypać kruszonką i odstawić na 10 minut do napuszenia.
Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni, ok. 20 minut - na złoto-brązowy kolor. Można sprawdzić patyczkiem czy są upieczone.
Studzić na kratce.
Smacznego :)
Przepis dodaję do akcji "Na zakwasie i na drożdżach" która w lipcu prowadzona jest na moim blogu :) Zapraszam wszystkich do zamieszczania wypieków na liście!
porywam, w tym roku jeszcze nie jadlam jagodzianek:((
OdpowiedzUsuńpycha!!porywam jedną do kawki!!
OdpowiedzUsuńPorywam na drugie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Ja też ostatnio robiłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jagodzianki.
OdpowiedzUsuńŁucjo wyszły Ci idealnie:-), a co do ilości to zdecydowanie masz rację , że od razu robić z podwójnej porcji:-)
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie.
OdpowiedzUsuńPerfekcyjne!
OdpowiedzUsuńJeszcze w tym sezonie jagodowym nie piekłam ,ale może zdążę nadrobić zaległości, pozdrawiam. Piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńKocham jagodzianki! :)
OdpowiedzUsuńJakie wypchane owocami! O mamo, chcę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie jadłam jagodzianek, a Twoje wyglądają bardzo smakowicie. Narobiłaś mi na nie ochoty :))
OdpowiedzUsuńkooocham borówki.. kocham drożdżowe.. to jak nie kochać jagodzianek?! mniam!
OdpowiedzUsuńJadłam swoje więc nie zazdroszczę. Zrobiłam mało słodkie więc się skusiłam. Jak 9 Łucja zrobiłaś to za mało faktycznie. U mnie by poszły raz dwa. Widać że pyszne i pulche :-)
OdpowiedzUsuńOj mało :)
UsuńMoja miłość :) przez ostatnie dwa tygodnie zrobiłam niemal 40 :) wszystkie zjedzone pierwszego dnia ;) od liceum jeszcze nie zdarzyło mi się abym nie piekła w sezonie ;) Twoje są przepiękne!
OdpowiedzUsuńI ja się skusiłam i zrobiłam te słodkie pyszności :) Twoje - przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńJak z cukierni ! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ja w weekend upiekłam ponad 20 sztuk i okazało się, że to też mało...;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam...
OdpowiedzUsuń