Lekka, puszysta i pachnąca. Po prostu fantastyczna. Z dużą ilością żółtek, wzbogacona skórką cytrynową. Można dodać rodzynki, ale za nimi nie przepadamy, więc pominęłam. Lukier zrobiłam z domowym sokiem malinowym, któremu zawdzięczam ten intensywny róż :)
Dobrze zabezpieczona zachowuje świeżość przez 4-5 dni.
Zapraszam :)
Wszystkim czytelnikom bloga życzę zdrowych i spokojnych Świąt, spędzonych w gronie najbliższych.
Łucja :)
Składniki:
forma na standardową babkę, z kominem, ok. 2 litry
- 330 g mąki pszennej
- 165 ml mleka
- 45 g świeżych drożdży
- 7 żółtek
- 100 g cukru
- 100 g masła
- ziarenka z jednej laski wanilii
- 2 łyżki soku z cytryny
- skórka starta z cytryny
- szczypta soli
Dodatkowo:
- 2 szklanki cukru pudru
- sok z malin
W podgrzanym mleku rozetrzeć drożdże z łyżką
cukru i 2 łyżkami mąki. Odstawić na 20 minut, by zaczyn ruszył.
Żółtka
z cukrem ucierać przez około 10 minut na jasną, puszystą masę.
Kiedy
masa będzie zgęstnieje i zdecydowanie powiększy swoją objętość
dodać ją do przesianej mąki. Wlać wyrośnięty rozczyn, dodać
sól, ziarenka wanilii, sok i skórkę z cytryny i wyrabiać ciasto,
pod koniec dodając stopniowo roztopione masło. Całość zagniatać,
aż gładkie, lśniące ciasto zacznie odchodzić od rąk.
Wyrobione
ciasto odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 1-2 godziny.
Kiedy podwoi swoją objętość odgazować i przełożyć do
wysmarowanej masłem formy. Ponownie odstawić na 30 minut, by ciasto
podrosło.
Piec
w piekarniku nagrzanym do 180oC przez 40 minut.
Przed
wyciągnięciem sprawdzić babkę patyczkiem.
Po
upieczeniu lekko ostudzić i wyciągnąć z formy.
Cukier
puder przesiać przez sitko i utrzeć z sokiem malinowym.
Całkowicie
ostudzoną babkę polukrować.
Smacznego :)